top of page

Wywiad z grupą PolitiCup



Jakub Skorupka: Na początku poproszę Was o kilka słów o sobie.

Arkadiusz Woźnica V LO: Nazywam się Arek Woźnica, jestem uczniem V Liceum Ogólnokształcącego, więc kochamy Was wszystkich w Nowodworku (śmiech). W zeszłym roku byłem członkiem samorządu szkolnego, a w tym roku jestem członkiem Młodzieżowej Rady Krakowa i działam w Politicup.

Jakub Krok: Mnie lepiej znacie, ja się nazywam Jakub Krok. Jeżeli chodzi o MRK, to również mam jakieś doświadczenie, gdyż w zeszłym roku byłem reprezentantem Nowodworka. W tym roku zostałem wybrany do zarządu samorządu w naszej szkole. Mamy więc taką linię wymienną z Arkiem on w zeszłym roku był w samorządzie, ja w MRK, a w tym roku jest na odwrót. Więcej o mnie mówić nie będę, myślę że możecie porozmawiać ze mną na szkolnych korytarzach.

JS: Dlaczego zdecydowaliście się wziąć udział w tegorocznej edycji ZWZT?

AW: Pomysł zrodził się z mojej inicjatywy. Jest to ciekawe doświadczenie dające umiejętności, które możemy wykorzystać w dorosłym życiu. Wielu moich znajomych, rok i dwa lata temu brało w tym udział i choć mieli różne opinie, jednak wszyscy zgodniestwierdzili, że zdobyte umiejętności mogą się później przydać. Natomiast pomysł na samą tematykę przyszedł później. Najpierw wiedziałem, że chciałbym zrobić projekt, a dopiero później jaki on ma być. Szukając dobrego tematu i zastanawiając się, co kuleje w naszym społeczeństwie, zdałem sobie sprawę, że świadomość polityczna jest jedną z największych bolączek. Przy okazji jest to coś, na czym się znam, więc znalazłem osoby, które również interesują się tematami okołopolitycznymi i są świetnymi ludźmi. Jednym z nich jest Kuba, który siedzi tutaj obok.

JS: Czyli to ty, Arku, wpadłeś na pomysł wzięcia udziału i zorganizowania sobie grupy odpowiednich osób?

AW: Tak, ja jestem pomysłodawcą. Jestem również liderem projektu, więc tak naprawdę w pierwszej kolejności sam wybierałem członków projektu. Później zastanawialiśmy się wspólnie, kto jeszcze mógłby nam pomóc.

JS: Większość osób tworzących projekt to uczniowie “piątki”, jest jedna osoba z II LO i Kuba z I. Znałeś wcześniej te osoby?

AW: Tak, znałem wszystkich poza Joszkiem (członek projektu, uczeń V przyp.red.) i faktycznie pierwsze osoby do których się zgłosiłem to byli Kasia ( Katarzyna, uczennica V LO – przyp.red.), Zuza (LO V) i Dawid ( z II LO). Właściwie Kuby wcześniej też nie znałem, raczej tylko z widzenia. To było tak, że mieliśmy wielu wspólnych znajomych, ale osobiście się nie znaliśmy. Wiedziałem jednak, że Kuba jest zdecydowanie osobą, która nie tyle, że się nadaje, co wręcz jest świetną osobą, żeby wnieść coś od siebie do tego projektu. Poprosiłem Zuzę, żeby go namówiła i tak Kuba też się znalazł w naszym projekcie.

JK: Ja dodam coś od siebie. Pamiętam, że to był koniec czerwca, kiedy właśnie Zuza się do mnie odezwała, że chcieliby z Arkiem, żebym dołączył do zespołu. Zastanawiałem się nad tym intensywnie, ponieważ miałem już wiele rzeczy zaplanowanych. Jednak na taki projekt z takimi ludźmi nie można nie znaleźć czasu.

JS: W jaki sposób dzielicie się pracą? Czy macie jakieś tematy odgórnie zaplanowane i wyznaczacie osoby do ich zrealizowania, czy robicie burzę mózgów, ktoś wpada na pomysł i realizuje go?

AW: Zdecydowanie od początku chciałem, żeby to było uporządkowane. Najpierwzastanawialiśmy się, jaką tematykę chcielibyśmy poruszać i wybraliśmy sześć głównych wątków, przy czym każde z nas ma jedną tematykę i w niej pisze teksty. W moim przypadku jest to charakterystyka polskiej sceny politycznej, Kuba zajmuje się ideologiami, reszta działa na innych płaszczyznach. Tematy ustalaliśmy w większości na początku. Moja jest mało twórcza, gdyż po prostu opisuję wszystkie większe partie polityczne w Polsce. Natomiast jeśli chodzi o każdą inną gałąź, wybraliśmy na początku większość z tych tematów.

JK: Mogę dodać jeszcze, że rzeczywiście niektóre z tych obszarów są bardziej sztywne, tak jak przyznał Arek. Jednakże, mając na przykład ciekawe osobistości ze świata polityki, staramy się różnicować, pokazywać rozmaitych ludzi z różnych środowisk i krajów, którzy preferują zupełnie inne opcje polityczne, więc dobór tematów na każdej płaszczyźnie przebiegał w inny sposób. Myślę jednak, że udało nam się stworzyć taką przestrzeń, w której, zapoznawszy się z tymi wszystkimi postami, można wyrobić sobie własną opinię odnośnie różnych idei i programów politycznych.

JS: W ramach działań związanych z prowadzeniem Politicup, przeprowadzacie rozmowy z politykami i innymi ludźmi z tego kręgu. W jaki sposób wybieracie gości?

AW: Jeśli chodzi o wywiady, na razie ukazał się jeden, drugi jest na ukończeniu. Na razie, gdyż nasze zasięgi nie są jakieś szalenie wielkie, nie jesteśmy rozpoznawalni wśród ludzi, tak jakbyśmy chcieli, i mamy nadzieję, że z czasem będziemy, staramy się odzywać do osób związanych z polityką, które w jakiś sposób znamy. Pierwsza osoba z którą był wywiad to Robert Pitala, radny powiatu myślenickiego. Jest on osobą, którą znam osobiście. Kolejny nasz gość to senator Jerzy Fedorowicz, z którym też mieliśmy kontakt wcześniej. Mamy nadzieję, że z czasem będziemy kontaktować się z ludźmi których nie będziemy znać, ale którzy bazując na tym, co robimy będą chcieli z nami współpracować i odzywamy się do konkretnych osób, które w jakiś sposób wybieramy. Staramy się, żeby to były osoby z różnych kręgów i szczeblipolitycznych, mamy radnego powiatu, mamy senatora, mamy nadzieję, że pojawią się kolejni reprezentaci. Staramy się, żeby to były osoby o różnym światopoglądzie, Pan Pitala jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, senator Fedorowicz jest bezpartyjny, ale ma pewne powiązania z Platformą Obywatelską.

JS: Kto jest waszą grupą odbiorców, gdyż rozmawiając z grupą PasiCiKonik, dowiedziałem się, że w ramach tej olimpiady, wskazywana jest grupa odbiorców, do jakiej trzeba dotrzeć.

AW: Nie mamy sprecyzowanej grupy odbiorców, natomiast ustalaliśmy do jakiej byśmy chcieli. Na razie jest to kilka tysięcy osób, które są naszymi odbiorcami bardziej i mniej stałymi, no może nie kilka tysięcy ale dwa, jednak z czasem chcielibyśmy żeby to było kilka tysięcy osób.

JS: Jaka jest grupa wiekowa?

AW: To zdecydowanie osoby w wieku licealnym, to są nasi rówieśnicy, nasi znajomi, którzy się tym zainteresowali.



JS: Olimpiada finiszuje w marcu. Czy w związku z tym planujecie zostawić PolitiCup w formule takiej, jaka jest czy rozszerzyć jej działanie?, Czy chcecie, żeby to urosło do jakiegoś portalu politycznego, czy jest to tylko do celów olimpiady?

AW: Na ten moment chcemy się raczej skupić na tym co jest teraz. Być może ktoś z nas będzie mieć później energię i czas, aby kontynuować to na większą skalę. Natomiast bliżej finiszu, który, jak wspomniałeś, jest w marcu, będziemy rozważać czy ktoś z nas chce jakoś iść dalej w to co jest teraz, to co zrobimy do tego czasu - a będzie tego trochę - zostanie w przestrzeni publicznej.

JK: Myślę, że my na pewno mamy chęci, żeby kontynuować, tylko problem jest gdzie indziej, leży on w czasowej dyspozycji i niekiedy pojawia się już teraz. Dlatego to Arek jest liderem i pilnuje, żeby to wszystko pojawiało się na czas. Niekiedy zdarza się nam mieć opóźnienie jednego, dwóch dni, wtedy pojawia się Arek i przypomina, że trzeba coś zrobić, więc na pewno wszyscy chcemy, bo na pewno bardzo nam się ten temat podoba i bardzo nas to interesuje. Co więcej widzimy w tym taki cel, który rzeczywiście może coś zmienić, ale zobaczymy jak to się będzie składało czasowo.

JS; W swoim pierwszym informacyjnym poście, zaznaczyliście, że będziecie przedstawiać te wszystkie informacje w sposób bezstronny, co moim zdaniem jest trudne. Każdy z was ma w końcu jakiś swój pogląd na to co się dzieje, macie jakieś swoje sympatie, antypatie. Mimo wszystko wasze posty są obiektywne i bezstronne. Jakbyście mogli opowiedzieć o tym jak tą bezstronność zachować etc. oraz czy jest wam trudno ją zachować.

AW: Jeśli chodzi o stronniczość to wydaje mi się, że moja gałąź jest najtrudniejsza, bo muszę scharakteryzować poszczególne partie polityczne. Czy zachowywanie bezstronności w ogóle jest trudne? Wydaje mi się, że nie. Zarówno ja, jak i wszyscy inni, którzy piszą o różnych rzeczach, przede wszystkim bazujemy na rzetelnych i sprawdzonych informacjach. Charakteryzując partie polityczne, opieram się na tym, co one same publikują na swoich oficjalnych stronach. I oczywiście, zawsze da się w jakiś sposób zmanipulować faktami, coś co się wybija, jest kontrowersyjne zaznaczyć, a jeżeli obiektywnie dobre zataić, tylko dlatego żeby faktycznie pokazać kto jest dobry a kto jest zły. Jeśli rzetelnie wykonuje się tę pracę, patrzy się całościowo na program danej partii i wybiera się jakieś poszczególne założenia, tak jak my to przedstawiamy, jest to, wydaje mi się, bezstronne. Bo oczywiście, mówimy jedni robią to, inni coś innego”, ale nie nadajemy temu żadnych emocjonalnych zabarwień. Podobnie dzieje się na wszystkich płaszczyznach. Nawet Joszko, który opisuje systemy polityczne, w tym te skrajnie niedemokratyczne, zawsze wymienia ich pozytywy, które usilnie próbuje znaleźć. Chociaż wiadomo, że myreprezentujemy krąg cywilizacji zachodniej, który uważa demokrację za najlepszy możliwy system polityczny, jest źle nastawiony do tych systemów niedemokratycznych. Staramy się, żeby to było faktycznie obiektywne. Z mojej strony nie jest to aż tak trudne, jak myślałem, że będzie, i faktycznie nasza twórczość może być rzetelną wiedzą polityczną, której w naszym państwie niestety brakuje.

JK: Ja pamiętam taki incydent, kiedy Arek napisał jeden tekst i poprosił, żebyśmy na niego spojrzeli, nie będę mówił, o który tekst chodzi, możecie sami poszukać, bo on uważa, że jest trochę kontrowersyjny i zbytnio stronniczy. Myślę, że to wskazuje, iż jesteśmy przejęci tą potencjalną stronniczością, gdyż wszyscy przeczytaliśmy ten tekst i nikt żadnych stronniczych treści w nim nie znalazł.

JS: Czy istnieją dla Was jakieś tematy tabu, takie, których nie chcecie poruszać na swoim profilu, czy raczej jeśli czas pozwoli będziecie opisywać również te sprawy bardziej kontrowersyjne?

AW: Chyba nie ma czegoś takiego, czego nie chcemy poruszać, bo boimy się zbyt dużych kontrowersji. Staramy się nie wchodzić w zagadnienia, które są czymś bardziej przejściowym, ale też czymś, co nie do końca oddaje ogólną polityczną charakterystykę, to znaczy w swojej działalności nie zajmujemy się takimi sporami, które obecnie są mocno artykułowane na naszej scenie politycznej, jak na przykład sprawa związana z aborcją, czy z tym, jak wygląda nasz wymiar sprawiedliwości. Przedstawiamy to, co jest oficjalnie i gdyby ktoś nas o to zapytał, to sądzę, że każdy z nas bez większych problemów opowiedziałby się za daną rzeczą zgodnie ze swoim sumieniem. Wnaszej twórczości staramy się poruszać to co najważniejsze i to, co kształtuje światopogląd, a nie narzucać własne opinie innym.

JK: Tutaj ważny jest cel. A jest on taki, żeby dać naszym odbiorcom pewne narzędzia, które pomogą im czytać ten polityczny świat. Te narzędzia muszą być obiektywne, zarazem jednak nie dajemy gotowych rozwiązań. Bo dopiero używając narzędzi, można rozwiązania znaleźć. Nie ma konkretnych tematów tabu, ale staramy się poruszać takie tematy, schematy, które są powtarzalne w polityce, właśnie tak jak poruszamy ideologie czy systemy partyjne, żeby każdy mógł się odnaleźć i dopiero w wyniku odnalezienia się, mógł wyrobić sobie własne zdanie.

JS: Czyli swoją działalnością chcecie skłonić ludzi do wyrabiania sobie własnych opinii, jesteście takim drogowskazem na ich drodze?

JK: Myślę, że tak. Nawet można by zaryzykować stwierdzenie, że skłonić do myślenia i refleksji tych, którzy nad polityką się nie zastanawiali i nie mieli z nią kontaktu. Uważamy, że ważne jest, aby wyrosło społeczeństwo obywatelskie, które stara się scenę polityczną zmieniać, na nią wpływać i stara się robić coś, nawet jeśli miałoby to się ograniczać tylko do oddania głosu na konkretną partię i żeby był on przemyślany i nie był oddany w wyniku medialnych manipulacji.

JS: Jesteście wszyscy bardzo zapracowanymi osobami, gdyż poza nauką, której jest dosyć sporo, prowadzicie PolitiCup, macie również swoje inne zadania, Arek jest Parlamentarzystą V i VI posiedzenia Parlamentu Młodych RP, sekretarzem Młodzieżowej Rady Krakowa, Kuba ma tyle zajęć, że wyliczanie ich byłoby bez sensu W jaki sposób organizujecie sobie czas i przede wszystkim czy macie jakiś czas wolny, czy wasz dzienny harmonogram jest wypełniony po brzegi?

AW: Tak, zdecydowanie jest ciężko. Jak ludzie mieli przerwę świąteczną i ferie, tak my jej nie mieliśmy (śmiech). Jakoś staramy się ten czas gospodarować. Ja osobiście już na początku projektu, starałem się zaznaczyć, że chcę żeby to wszystko było zrobione do przodu. Przykładowo, te teksty, które mamy, mamy napisane na kilka miesięcy do przodu i tak na prawdę jeśli trzeba to je tylko poprawiamy przed publikacją. Część z nich stworzyliśmy we wrześniu, kiedy jeszcze było luźniej.

JK: Już w sierpniu zaczęliśmy.

AW: Tak, w każdym razie z czasem bywa ciężko, ale często te zadania, które są związane z PolitiCup, da się realizować w wolnym czasie, na przykład w weekendy, wieczorami, gdy niekoniecznie musimy zajmować się innymi sprawami. Wydaje mi się, że większość z nas świadomie podeszła do tego projektu. Mamy Kasię, która obecnie jest maturzystką i to, że ona w ogóle znajduje czas, to jest niesamowite. Jednak, wiemy na co możemy sobie pozwolić, ile czasu możemy poświęcić na PolitiCup i dlatego udaje nam się tym czasem gospodarować.

JK: Jeżeli chodzi o Kasię, to można dodać, że Kasia, już raz Złotego Wilka Zwolnionych z Teorii zdobyła, pomimo to przystąpiła do naszego projektu, ponieważ uznała, że zaangażowanie w niego jest ważne, co nam bardzo schlebia, zwłaszcza Arkowi, pomysłodawcy (śmiech). Rzeczywiście z tym czasem jest niełatwo, bo poza tymi różnej maści aktywnościami społecznymi i naukowymi w ramach szkoły, mamy olimpiady, niektórzy z nas kilka, i działamy na styku deadlinów, które nakładamy sobie wewnątrz. To nie jest tak, że piszemy tekst i publikujemy go następnego dnia. Mamy założony dysk, który ma monstrualną zawartość, i tam pojawiają się te teksty na dwa miesiące przed publikacją. Ja przez święta też pisałem teksty, które będą publikowane dopiero za jakiś czas, wobec czego staramy się być do przodu.

JS: Czy macie jakiegoś opiekuna nad wami? W końcu jesteście grupą z różnych szkół.

AW: Jesteśmy sami sobie opiekunami ( śmiech). Nie mamy kogoś kto nadzoruje naszą działalność, ingeruje w nią. Mamy mentorkę ze Zwolnionych z Teorii, która odpowiada za więcej niż jeden projekt. Ona nam pomaga, gdy potrzebujemy czegoś ściśle pod Olimpiadę, to znaczy gdy potrzebujemy wysłać formularze, jakieś zgody, to wtedy nam pomaga. Jeśli chodzi o pisanie tekstów etc. robimy to bez nadzorów z góry i staramy się być odpowiedzialni. (śmiech)

JS: Jest taką pomocą dla was w kwestiach formalno-prawnych?

AW: Tak.

JS: Skąd pomysł na nazwę?

AW: Z nazwą to był ciekawy proces (śmiech). Ja miałem od początku, jak werbowałem ludzi, gotowy plan na to jak chce, żeby wyglądał każdy miesiąc w tym projekcie. Jedyną luką było to, że nie wiedziałem, jak się będziemy nazywać. (śmiech) Przyszliśmy na drugie spotkanie i tak myśleliśmy, kurczę zaraz chcemy zaczynać, chcemy stworzyć media, a żeby stworzyć media to musimy się jakoś nazwać. To nie był łatwy proces, ostatecznie ustaliliśmy, że każdy z nas, w przeciągu kilku dni, wymyśli dwie lub trzy przykładowe nazwy

JK: I głosujemy oczywiście demokratycznie.

JS: Możecie podać kilka przykładowych nazw?

AW: Tak, dwie które wyszły tak najwyżej, poza PolitiCup, to były VitaPolitica, co z łaciny oznacza życie polityki i “(nie)Wielka Polityka” co oznaczało, że chcemy to robić dla ludzi tak po prostu. Wygrało Politicup, po trzech lub czterech turach wyborów. Też PolitiCup, łączy się z logo, które wybraliśmy, z tą piękną filiżanką

JK: Ja na przykład głosowanie przegrałem, bo pamiętam, że Arek głosował za PolitiCup, ja byłem za opcją VitaPolitica. A wcześniej razem z Joszkiem, proponowaliśmy jakąś inną dostojną nazwę z łaciny, albo z greki. Było z tym trochę zabawy, ale ostatecznie papież został wybrany, z komina poszedł biały dym, po wielu głosowaniach.

JS: Jakie jeszcze działania planujecie podjąć, aby jeszcze bardziej zwiększyć szanse na Wasze potencjalne zwycięstwo?

AW: W planach mamy jeszcze trzy działania poza tymi, które realizujemy teraz. Jedno wiąże się z finałem projektu, ale nie będziemy go zdradzać. Do drugiego poszukujemy partnera, więc nie będziemy na razie mówić jeżeli miałoby się nie udać. Ostatnie, które będzie już niedługo, to webinar z doktorantem politologii na Uniwersytecie Bocconi we Włoszech i będzie on dotyczył tego, jak rozkładają się poglądy i inne tego typu rzeczy względem płci.

JS: Prowadzicie działalność marketingową, chodzi o plakaty, naklejki itp.?

AW: Właśnie zaczynamy działać w tym kierunku. Dzięki naszym sponsorom, grantowi, który dostaliśmy przy pomocy stowarzyszenia Europe4Youth, zamówiliśmy plakaty, które w najbliższym czasie znajdą się w Krakowie i nie tylko.

JS: W jaki sposób pozyskujecie sponsorów? Ty, Arku jako lider się tym zajmujesz?

AW: W tym przypadku, akurat faktycznie to było moje działanie. Jednak staramy się je pozyskiwać dzięki różnym znajomościom. To znaczy, ja znam część osób, które działają w Europe4Youth i dlatego się do nich odezwałem. Jeżeli chodzi o partnerów, to szukamy ich wspólnie, za sprawą różnych znajomości.

JS: Już tak na sam koniec, wiem że z założenia jesteście bezstronni, ale powiedzcie, sądzicie że obecna młodzież faktycznie może dużo zmienić w polityce, dzięki takim projektom jak Wasz?

AW: Mogę powiedzieć, że chciałbym, aby dzięki naszej działalności i ogólnej świadomości, młodzi ludzie zdali sobie sprawę, że jest ich bardzo dużo i tak na prawdę, jeśli młodzież w wieku 18-25 lat pójdzie na wybory, to jest w stanie wygrać każde. W naszym społeczeństwie, nad czym ubolewamy, frekwencja wyborcza nie jest zbyt wysoka, oscyluje w granicy pięćdziesięciu procent i waha się w zależności od wyborów. Te kilka milionów młodych ludzi może zmienić wszystko. Jeśli chodzi o świadomość polityczną, wydaje nam się, że nie samo pójście na wybory, ale świadome pójście na wybory to jest to, do czego chcemy dążyć. Dlatego przez naszą działalność staramy się informować, jak te mechanizmy działają w polityce. Chcemy wierzyć, że dołożymy jakąś małą cegiełkę, do tego, aby nasze społeczeństwo stało się bardziej zaangażowane w kwestiach, które je dotyczą. Nie można nie stwierdzić, że w ostatnim czasie widać większe zaangażowanie w sprawy społeczne, jednak nie z takich pobudek, z jakich byśmy chcieli, gdyż jest to raczej spowodowane kontrowersyjnymi decyzjami.

JS: Czyli waszą działalność można podsumować, że jest dydaktyczno-wychowawczą, której celem jest pomoc w wyrabianiu opinii?

AW: Zdecydowanie tak.

Comments


bottom of page