top of page

Polsko-niemieckie tłumaczenia wierszy

Updated: Oct 12, 2021



Jeżeli czytaliście ostatnio ogłoszenia na Librusie, mogliście się natknąć na informację od Pani Profesor Joanny Rokosz-Lechwar, która ogłosiła sukces Nowodworczyków i Nowodworczanek w konkursie na tłumaczenia wierszy. Pomyśleliśmy więc, że warto jest owe przekłady pokazać również Wam. Przed wami 6 ciekawych tłumaczeń zarówno z języka niemieckiego na polski, jak i z języka polskiego na niemiecki.


Życzymy Wam miłej lektury!

Wir wünschen euch eine eingenehme Lektüre!




 



Kategoria 1- przekład z języka niemieckiego na język polski


Jakub Bachurski

Heinrich Heine - "Es war ein alter König" (Oryginał)

Es war ein alter König,

Sein Herz war schwer, sein Haupt war grau;

Der arme alte König,

Er nahm eine junge Frau.

Es war ein schöner Page,

Blond war sein Haupt, leicht war sein Sinn;

Er trug die seidne Schleppe

Der jungen Königin.

Kennst du das alte Liedchen?

Es klingt so süß, es klingt so trüb!

Sie mußten beide sterben,

Sie hatten sich viel zu lieb.


Henryk Heine - "Był kiedyś stary król" (Przekład)

Był kiedyś stary król,

Miał włos pokryty szronem;

Stary, zbiedzony król

Wziął sobie młodą żonę.

I był też piękny paź,

Beztroski, z jasnoblond głową;

Nosił jedwabny tren

Za młodą królową.

Czy znasz tę starą piosenkę?

Tak słodko i smutnie się żali!

Musieli oboje umrzeć -

Zbyt mocno się kochali.




 

Roksana Sowa

Johann Wolfgang von Goethe- Erlkönig (Oryginał)

Wer reitet so spät durch Nacht und Wind?

Es ist der Vater mit seinem Kind;

Er hat den Knaben wohl in dem Arm,

Er faßt ihn sicher, er hält ihn warm.


"Mein Sohn, was birgst du so bang dein Gesicht?"

"Siehst, Vater, du den Erlkönig nicht?

Den Erlenkönig mit Kron und Schweif?"

"Mein Sohn, es ist ein Nebelstreif."


"Du liebes Kind, komm', geh' mit mir!

Gar schöne Spiele spiel ich mit dir;

Manch bunte Blumen sind an dem Strand;

Meine Mutter hat manch gülden Gewand."


"Mein Vater, mein Vater, und hörest du nicht,

Was Erlenkönig mir leise verspricht?"

"Sei ruhig, bleibe ruhig, mein Kind!

In dürren Blättern säuselt der Wind."


"Willst, feiner Knabe, du mit mir geh'n?

Meine Töchter sollen dich warten schön;

Meine Töchter führen den nächtlichen Reihn

Und wiegen und tanzen und singen dich ein."


"Mein Vater, mein Vater, und siehst du nicht dort

Erlkönigs Töchter am düstern Ort?"

"Mein Sohn, mein Sohn, ich seh' es genau:

Es scheinen die alten Weiden so grau."


"Ich liebe dich, mich reizt deine schöne Gestalt;

Und bist du nicht willig, so brauch' ich Gewalt."

"Mein Vater, mein Vater, jetzt faßt er mich an!

Erlkönig hat mir ein Leids getan!"


Dem Vater grauset's, er reitet geschwind,

Er hält in Armen das ächzende Kind,

Erreicht den Hof mit Mühe und Not;

In seinen Armen das Kind war tot.


Johann Wolfgang von Goethe- Król Olch (Przekład)

Kto pędzi tak późno przez wiatr i przez mrok?

To ojciec wraz z synem; Ach są już o krok!

On trzyma chłopca swym ramieniem pewnym;

Ściska go czule, Chowa pod płaszczem zwiewnym.

-„Synu, dlaczegóż wciąż kryjesz swą twarz?”

-„Spójrz Ojcze! nie widzisz? Król Olszyn złapie nas!

Czeka w koronie, gotowy do czynu!”

-„To tylko cień mgły najdroższy mój synu…”


- „Przemiła dziecino, chodź, chodź, zapraszamy!

Znam gry wspaniałe, razem w nie zagramy.

Na plaży jest wiele kwiatów kolorowych.

Moja matka posiada setki szat złocistych i nowych.”


- „Ach Ojcze, ach Ojcze, nie słyszysz jak mnie kusi?

Król Olch szepcze cicho, do czego chce mnie zmusić?”

-„Ach synku, już dobrze , zachowaj spokój -

To tylko wiatr w liściach, to tylko świst w mroku.”


- „Czyż nie chciałbyś chłopcze za mną pójść w świat?

Me córki już czekają, każda piękna jak kwiat.

I wtedy szeregiem cię powitają,

Ukołyszą, zatańczą i ci zaśpiewają.”


- „Ojcze mój, ojcze, nie widzisz nic tu?

Jego córki po mnie idą, ja nie chcę oddać się mu!”

-„Synu mój, synu, ja wszystko dostrzegam

Stare wierzby szare wciąż wzrokiem obiegam.”


-„Kocham cię dziecino, wielceś jest mi miły

Ale jeśli nie chcesz, ja użyję siły!”

-„Ojcze mój, ojcze, ON już mnie trzyma…

Ja cierpię, konam, tatusiu…, nie wytrzymam…”


Przerażony ojciec pędzi niczym burza,

Chłopiec jęczy w boleści, niebo się zachmurza;

Gdy dociera do wioski przez szlaki niełatwe,

Dziecko w jego ramionach spoczywa już martwe…



 

Hanna Huber

Heinrich Heine- “Deutschland. Ein Wintermärchen” (Oryginał)

Im traurigen Monat November war's, Die Tage wurden trüber, Der Wind riß von den Bäumen das Laub, Da reist ich nach Deutschland hinüber.


Und als ich an die Grenze kam, Da fühlt ich ein stärkeres Klopfen In meiner Brust, ich glaube sogar Die Augen begunnen zu tropfen


Und als ich die deutsche Sprache vernahm, Da ward mir seltsam zumute; Ich meinte nicht anders, als ob das Herz Recht angenehm verblute


Ein kleines Harfenmädchen sang. Sie sang mit wahrem Gefühle Und falscher Stimme, doch ward ich sehr Gerühret von ihrem Spiele.


Sie sang von Liebe und Liebesgram, Aufopfrung und Wiederfinden Dort oben, in jener besseren Welt, Wo alle Leiden schwinden.


Sie sang vom irdischen Jammertal, Von Freuden, die bald zerronnen, Vom Jenseits, wo die Seele schwelgt Verklärt in ew'gen Wonnen.


Sie sang das alte Entsagungslied, Das Eiapopeia vom Himmel, Womit man einlullt, wenn es greint, Das Volk, den großen Lümmel.


Ich kenne die Weise, ich kenne den Text, Ich kenn auch die Herren Verfasser; Ich weiß, sie tranken heimlich Wein Und predigten öffentlich Wasser.


Ein neues Lied, ein besseres Lied, O Freunde, will ich euch dichten! Wir wollen hier auf Erden schon Das Himmelreich errichten.


Wir wollen auf Erden glücklich sein, Und wollen nicht mehr darben; Verschlemmen soll nicht der faule Bauch, Was fleißige Hände erwarben.


Es wächst hienieden Brot genug Für alle Menschenkinder, Auch Rosen und Myrten, Schönheit und Lust, Und Zuckererbsen nicht minder


Ja, Zuckererbsen für jedermann, Sobald die Schoten platzen! Den Himmel überlassen wir Den Engeln und den Spatzen.


Und wachsen uns Flügel nach dem Tod, So wollen wir euch besuchen Dort oben, und wir, wir essen mit euch Die seligsten Torten und Kuchen.


Ein neues Lied, ein besseres Lied! Es klingt wie Flöten und Geigen! Das Miserere ist vorbei, Die Sterbeglocken schweigen.


Die Jungfer Europa ist verlobt Mit dem schönen Geniusse Der Freiheit, sie liegen einander im Arm, Sie schwelgen im ersten Kusse.


Und fehlt der Pfaffensegen dabei, Die Ehe wird gültig nicht minder – Es lebe Bräutigam und Braut, Und ihre zukünftigen Kinder!


Ein Hochzeitkarmen ist mein Lied, Das bessere, das neue! In meiner Seele gehen auf Die Sterne der höchsten Weihe –


Begeisterte Sterne, sie lodern wild, Zerfließen in Flammenbächen – Ich fühle mich wunderbar erstarkt, Ich könnte Eichen zerbrechen!


Seit ich auf deutsche Erde trat,

Durchströmen mich Zaubersäfte –

Der Riese hat wieder die Mutter berührt,

Und es wuchsen ihm neu die Kräfte.

Heinrich Heine „Niemcy. Baśń zimowa” (Tłumaczenie)

Był smutny Listopad,

A dni ponure,

Wiatr zerwał liście z drzew,

Wtedy wyruszyłem do Niemiec .


A gdy doszedłem do granicy,

Poczułem silne łomotanie

W mej piersi, myślę, że nawet

Łzy z mych oczu uroniłem.


A kiedy usłyszałem język niemiecki,

Poczułem się dziwnie;

I czułem tylko,

Jakby serce się przyjemnie wykrwawiało.


Mała harfiarka śpiewała.

Śpiewała prawdziwym uczuciem

I fałszywym głosem,

Chociaż jej gra bardzo mnie poruszyła.


Śpiewała o miłości i żalu,

Poświęceniu i ponownym spotkaniu

Tam na wysokości, w lepszym świecie,

Gdzie zaniknie wszelkie cierpienie.


Śpiewała o ziemskiej dolinie łez,

O radości, co wkrótce zniknie,

O życiu ostatecznym, gdzie dusza upaja się

Przemienieniem w wieczności rozkoszy.


Śpiewała starą pieśń wyrzeczeń,

Kołysankę o niebiosach,

Którą usypia się marudny

Lud, dużego łobuza.


Znam pieśń, znam i tekst,

Znam też panów autorów;

Wiem, że tajemnie pili wino

A publicznie prawili o wodzie.


Nowa piosenka, lepsza piosenka,

O przyjaciele, będę wam pisać!

Chcemy już tu na Ziemi

Królestwo Niebieskie ustanowić.


Chcemy być szczęśliwi na Ziemi

I nie chcemy więcej głodować;

Leniwy brzuch nie powinien zniweczyć,

Co nabyły ciężko pracujące ręce.


Rośnie tu na dole dość chleba

Dla wszystkich ludzkich dzieci,

Także róże i mirty, piękno i słodycz,

Wcale niemało groszku cukrowego.


Tak, groszek cukrowy dla każdego,

Gdy tylko pękną strąki!

Niebo to zostawmy

Aniołom i wróbelkom.


A jeśli po śmierci nam urosną skrzydła,

To z pewnością was odwiedzimy

Tam wysoko i zjemy, zjemy z wami

Najbłogosławieńsze torty i ciasta.


Piosenka nowa, ładniejsza,

Brzmienie fletów i smyczków!

Nasza nędza się skończyła,

Milczą dzwony śmierci.


Panna Europa zaręczona

Z pięknym geniuszem

Wolności, leżą sobie w ramionach,

Oddani w pierwszym pocałunku.


I nawet bez błogosławieństwa klechy,

Prawomocne jest małżeństwo -

Niech żyją pan młody, panna młoda,

I wszystkie przyszłe dzieci!


Weselnym śpiewem moja piosenka,

Ta nowa, ładniejsza!

Wznoszą się w mojej duszy

Gwiazdy uświęcenia -


Gwiazdy płoną dzikim zachwytem,

Rozlewając się w ognistych strumieniach -

Czuję się cudownie wzmocniony,

Mógłbym łamać dąb za dębem!


Odkąd stąpam po niemieckiej ziemi,

Płyną we mnie cudne soki.

Olbrzym raptem dotknął matki

I stanął w nowej sile.



 

Kacper Kuflowski

Karl Bröger- Phönix” (Oryginał)

Durch die Leichengebirge der Zeit

keucht der letzte tote Soldat zum Gipfel der Ewigkeit.

Vom Schädelberg, höher als alle Berge der Welt,

späht er, die Hand vor den Augen, und seine Stimme gellt.


»Hier auf höchstem Gipfel des Grausens will ich stehn,

einen Menschen nur, einen einzigen Menschen zu sehn.

Doch nur tote Soldaten erspäh ich fern und nah.

Ist denn kein Mensch, kein lebendiger Mensch mehr da?..

Künde dich, Bruder, ob weiß oder schwarz von Haut,

daß mein Blick ein belebtes Antlitz schaut! ...«


Durch die Klüfte des Himmels brechen sich Flammen den Lauf,

aus den Schluchten von Leichen züngeln Feuer herauf,

und der Rufer, von Sehnsucht nach seinem Menschen erfüllt,

steht ganz in Brand und heilige Lohe gehüllt.


Seine Uniform mit allem bunten Ballast

wird von den Flammen ergriffen, wird von der Glut erfaßt.

Als sie knisternd verkohlt von seinem Leibe sinkt,

sieht er in Asche den toten Soldaten, der Abschied winkt.


Auf dem Schädelberge, in lauterer Feuer Schein,

steht ein nackter Mensch, schuldlos und sündenrein,

ohne Geschütz und Granaten, ohne Dolch und Gewehr ...

Wie am Schöpfungstage blickt er um sich her.


Faßt mit sinnender Liebe im großen Kinderblick

die zerstörte Welt und ihr blutiges Geschick

und durch Tod und Grauen, durch Trümmer und schwelenden Brand

schreitet er federnden Fußes in neues Menschenland.


Karl Bröger- Feniks” (Tłumaczenie)

Przez martwe góry czasu, ostatni martwy żołnierz

Wchodząc na szczyt wieczności powietrze łapie w kołnierz.

Z góry czaszek, najwyższej pośród gór na świecie,

Spogląda przed siebie, a głos jego się niesie:


„Chcę stać tutaj, na horroru najwyższym szczycie,

Aby wypatrzeć choćby jedno ludzkie życie.

Ale widzę tylko martwych żołnierzy, to dalej, to bliżej.

Czy nie ma tu już nigdzie jednej istoty żywej?

Ogłoś się, bracie, czyś jest biały, czyś czarny,

Tak, bym wzrokiem swoim mógł cię wnet ogarnąć!


Płomienie przez pęknięcia na niebie się przebijają,

Z wąwozów pełnych zwłok ognie wciąż buchają,

Za żywym człowiekiem woła ów z tęsknotą,

Wciąż spowity w ogniu, pod jego świętą osłoną.


A mundur jego z balastem pełnym żywych barw

złapany przez płomienie, złapany przez żar.

Pośród skwierczących i zwęglonych ciał dostrzega

żołnierza, który macha ręką, jakby chciał się żegnać.


Na szczycie czaszek stała postać naga,

Co grzechu i winy nigdy nie zaznała.

Rozglądała się wokół niczym w dniu stworzenia

Bez broni, granatów, żadnego uzbrojenia.


Ze zmysłową miłością w oku, jak u dziecka dużego

W krwawych sprawkach tego świata w pył i puch zniszczonego,

Co przez gruz i płomień ognia, przez śmierć i przerażenie,

Iść chce krokiem sprężystym przez nową ludzką ziemię.




 

Kategoria 2- Tłumaczenia z języka polskiego na język niemiecki


Jakub Bem

Zbigniew Herbert- „Kamyk” (Orginał)


Kamyk jest stworzeniem

doskonałym


równy samemu sobie

pilnujący swych granic


wypełniony dokładnie

kamiennym sensem


o zapachu który niczego nie przypomina

niczego nie płoszy nie budzi pożądania


jego zapał i chłód

są słuszne i pełne godności


czuję ciężki wyrzut

kiedy go trzymam w dłoni

i ciało jego szlachetne

przenika fałszywe ciepło


– Kamyki nie dają się oswoić

do końca będą na nas patrzeć

okiem spokojnym bardzo jasnym


Zbigniew Herbert - Ein Steinchen”(Tłumaczenie)


Ein Steinchen ist eine perfekte Kreatur


sich selbst gleich

wacht ϋber seine Grenzen


genau erfüllt

mit steinernem Sinn


mit Geruch der an nichts erinnert

scheucht nichts auf, lӧst keine Lust aus


seine Begeisterung und Kӓlte

sind richtig und voller Würde


ich fühle schweren Vorwurf

es in meiner Hand haltend

und sein edler Kӧrper

wird mit falscher Wӓrme erfüllt


- Die Steinchen lassen sich nicht zähmen

bis zum Ende werden sie uns ansehen

mit ruhigem und sehr klarem Auge



 

Dorota Gutmajer

Jan Kochanowski - O doktorze Hiszpanie” (Oryginał)

„Nasz dobry doktor spać się od nas bierze,

Ani chce z nami doczekać wieczerze.”

„Dajcie mu pokój! najdziem go w pościeli,

A sami przedsię bywajmy weseli!”

„Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!”

„Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana.”

„Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!”

Doktor nie puścił, ale drzwi puściły.

„Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!”

„By jeno jedna” — doktor na to powie.

Od jednej przyszło aż więc do dziewiąci,

A doktorowi mózg się we łbie mąci.

„Trudny — powiada — mój rząd z tymi pany:

Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany.”


Jan Kochanowski - „Vom spanischen Doktor” (Tłumaczenie)

„Unser guter Doktor entschwindet ins Bett.”

„Grade noch Abendbrot – Freund, sei mal so nett!”

“Lass ihm nun. Bei Morpheus wird er besucht,

Jetzt genießen wir den dionisyschen Frucht!”

“Die Mahlzeit schon vorbei – geh’n wir zu Spanier!”

“Aber ohne Bier?! Was sind das für Manier’?”

“Liebes Doktor, Kamerad, lass uns mal rein!”

Ohne Verlaub doch mit der Tür tret’n sie ein

“Ein Gläschen macht dir doch nicht das Herze schwer”

“Wenn es nur ein wäre...” - antwortete er.

Aber ein Gläschen wurde neun Krüge,

Er ertränkt sein Hirn im Bier zür Genüge

Da sagt: “Drum schwer ist mein Leben in Krakau;

Fest verlass’ ich nüchtern, und das Bett schon blau”


Jan Kochanowski, „Vom spanischen Docktor” (tłumaczenie stylizowane na język Biblii Lutra

„Vnser guter Docktor entschwindet ins Bett.”

„Gerad noch Abendmal – Freund, sey mal so nett!”

“Las jn nu. Bey Morpheus wird er besucht,

Jtztgeniessen wir die dionisysche Frucht!”

“Die Malzeit schon vorbey – geh’n wir zum Spanier!”

“Aber one Bier?! Was sind das fur Manier’?”

“Lieber Docktor, Geuatter, las vns mal rein!”

One Verlaub doch mit der Thür trett’n sie ein

“Ein Gläschen macht dir doch nicht das Herze schwer”

“Wenn es nur eins were...” - antwortete er.

Aber aus einem Gläschen wurden neun Krüge,

Er ertrenckt sein Hirn im Bier zur Genüge,

Dasagt er: “Drumb schwer ist mein Leben in Krakau;

Das Fest verlass’ ich nüchtern, und das Bett bereits blau”



Comments


bottom of page